Była relacja z eventu, teraz czas na relację z nocnego party.
Alternative Weddings Party rozpoczęło się niespełna trzy godziny po zakończeniu targów. W czasie przerwy uprzątnięte zostały wszystkie dekoracje, szczególnie te, które mogły ulec chcący, bądź niechcący zniszczeniu. Na sali wylądowały bary, kanapy, sheesha (z Cafe Szamsija). Do akcji ruszyły światła (ledy i głowy), dym i solidne głośniki.
Ku naszemu zadowoleniu, wiele osób przyszło w ślubnych przebraniach. Jedni mieli całe ślubne stroje, inni tylko akcenty. Ważne, że było zabawowo. O godzinie 1:00 w nocy rozstrzygnęliśmy konkurs. Wspaniałe nagrody (dwa weekendy w ekskluzywnym hotelu) powędrowały do dwóch, najciekawiej przebranych osób. Żałujemy, że nie mamy ich zdjęć, ale na prawdę wielkie brawa za pomysłowość i poświęcenie…
Na sali bawili się wystawcy z Alternative Weddings, przedstawiciele różnych zawodów z branży weselnej oraz przyjaciele i sympatycy Ślubnej Pracowni. Przybyły też osoby „z ulicy”, które często nadawały ciekawy koloryt imprezie ;). Z zakładanej muzyki lat 80’/90′ zeszliśmy do hitów lat 60′ i 70′ oraz rytmów latynoskich. Parkiet, mimo swych nad wyraz pokaźnych rozmiarów, nie raz zapełnił się tańczącymi ludźmi.
O godzinie 24:00 odbył się rewelacyjny pokaz taneczny w wykonaniu grupy artystycznej Ka mate.
Tancerze wykonywali skomplikowane układy wykorzystując zamiast żywego ognia światła led. A wszystko pod specjalnie skomponowaną muzykę.
PS Niestety sąsiedzi z bloków obok nas nie polubili i dwa razy musieliśmy odpierać wizytację policjantów. Pozostaliśmy przy pouczeniach, ale niestety tak po 1:00 dj Collman musiał przyciszyć głośniki. Niemniej impreza trwała w najlepsze do 3 w nocy.