Autor: Anna Pietruszka – Ślubna Pracownia Pomorze
Każdy z nas ma czasem do czynienia z zadaniem, które w pewnej chwili zaczyna nas przerastać (tak nam się przynajmniej wydaje). To wesele stawiało przed nami dużo wyzwań.
Współpraca z parą rozpoczęła się w dość nietypowy sposób. Pierwszy kontakt, na rok przed terminem wesela, nawiązała ze mną telefonicznie Mama przyszłego Pana Młodego. Po długiej rozmowie (która, jak widać wypadła dla mnie pomyślnie) przekazała kontakt do mnie młodej parze.
Duża ilość maili i rozmów na Skypie doprowadziła do wyboru miejsca na wesele, choć przez długi okres były wahania pomiędzy dwoma obiektami. Za jednym optowali rodzice, zaś za drugim młodzi. Stanęło na wyborze Karoliny i Lukasa – Cegielnia w Rzucewie.
Współpraca była o tyle utrudniona, że Karolina mieszkała w Austrii, zaś Lukas w USA. Moje maile przeważnie wysyłałam do Karoliny i jedynie te, które wymagały konsultacji z Lukasem wędrowały za ocean. Później jednak korespondencja odbywała się dwutorowo, bo czasami musiałam coś przedyskutować bezpośrednio z Lukasem. Ilość maili, telefonów i rozmów na Skypie była ogromna.
Częściowo nasze zadania były ograniczone przez wybory dokonane przez rodziców, którzy polecili zespół, fotografa i transport. Jednak, jak się później okazało, uległo to wszystko zmianie.
Pierwsza zmiana, która nastąpiła dotyczyła fotografa. Młodzi nie byli przekonani do wyboru rodziców i poprosili abym jednak zaproponowała kogoś ze współpracujących ze mną firm. Po obejrzeniu prac zaproponowanych fotografów wybrali Fotogrupę.
Następna zmiana nastąpiła ok. 5 m-cy przed weselem. Okazało się, że firma transportowa, która miała przewozić gości, musiała zrezygnować z obsługi naszego wesela. Załatwiliśmy więc autokary i busy z innej firmy.
Osobiście poznałam Karolinę po 9-ciu miesiącach (4 m-ce przed weselem), kiedy to przyleciała do Polski. Na ten krótki pobyt zaplanowaliśmy maksymalną ilość spotkań. Wizyta w Cegielni, spotkanie z dekoratorką, degustacja menu, spotkanie z fotografem, degustacja tortu, próbne makijaż i fryzura. Karolina dokładnie wiedziała czego oczekuje i konsekwentnie realizowaliśmy wszystkie te oczekiwania. Lukasa poznałam osobiście zaledwie 3 dni przed weselem.
Ślub, zgodnie z marzeniem Pary Młodej miał się odbyć w jednym z najpiękniejszych gdańskich kościołów i odbył się zgodnie z planem w Katedrze Oliwskiej.
Wracając jednak do naszych perypetii – najbardziej nerwowa sytuacja pojawiła się na 2 m-ce przed weselem i tu przyznam, że ręce nam już zaczęły opadać a poziom stresu zarówno u młodych jak i u nas sięgnął zenitu. Lider zespołu zawiadomił, że nie będzie mógł zagrać na ich weselu. Skontaktowaliśmy się z wieloma zespołami, poszukując zastępstwa ale zawsze było coś nie tak. Jedni nie mieli wolnych terminów, drudzy nie posługiwali się językami obcymi (potrzebowaliśmy muzyków niemiecko i anglojęzycznych) lub też cena była nie do przyjęcia. Sytuacja wydawała się patowa.
Ostatecznie udało się złożyć zespół z muzyków zebranych z różnych grup. Nie był to może idealny wybór, niemniej wszyscy świetnie się bawili.
Bardzo spodobał nam się pomysł Lukasa doyczący zabawy weselnej, polegającej na znajomości utworów muzycznych z różnych państw. Osoby biorące udział w zabawie musiały w jak najkrótszym czasie odgadnąć z jakiego kraju muzyki wysłuchali, poszukać na sali flagę danego kraju i wrócić z nią na miejsce. Zamówione miniaturki flag rozmieściliśmy na całej sali. To co się działo aż trudno opisać. Zabawa wymagała nie tylko znajomości utworów muzycznych oraz tego z jakiego kraju pochodziły, ale również znajomości flag danych krajów. W zabawie brali udział niemalże wszyscy goście podpowiadając i pomagając zawodnikom.
Wesele było super. Para Młoda i goście wspaniale się bawili. Jedzenie przygotowane przez catering „Ewa Zaprasza” oraz obsługa kelnerska i barmani z Bar4you zachwycały wszystkich obecnych.
Wesele jednak to nie koniec imprezy. Na następny dzień mięliśmy zaplanowane poprawiny w plenerze tzn. w ogrodzie rodziców. Zadaszenie, stoły, ławki, leżaki, catering z pysznym jedzonkiem i cała obsługa powędrowały za miasto. Całe wyposażenie zostało dostarczone dzień wcześniej i kiedy goście bawili się na weselu, obsługa cateringu przygotowywała ogród na poprawiny. Od rana catering w wykonaniu Sky Event Group pracował w pocie czoła, aby przygotowane jedzenie i obsługa sprostały oczekiwaniom klientów. Za swoją prace otrzymali wiele pochwał zarówno od Pary Młodej, rodziny jak i wszystkich gości obecnych na poprawinach.
Ok. godz. 13.00 wyruszyły z Gdańska i Sopotu busy z gośćmi. Biesiadowanie we wspaniałych humorach, zupełnie na luzie, trwało do późnej nocy. Transport uwijał się jak w ukropie, rozwożąc gości na miejsce noclegów.
Trudna i skomplikowana realizacja przyniosła jednak wiele satysfakcji z dobrze wykonanego zadania, o czym świadczą otrzymane podziękowania.
Dekoracje: Ave Art.
Fotografie: Fotogrupa
Jedna odpowiedź
Dobra koordynacja dnia ślubu jest nie do przecenienia.