Autor: Ania Pietruszka – Ślubna Pracownia Trójmiasto
Założenia ślubu i wesela wspaniałe. Ślub w plenerze pod białym namiotem stojącym w pięknym ogrodzie. Bezpośrednio po ślubie trwające ok. 2 godzin Garden Party i dopiero potem przejście do sali położonej w historycznym budynku Country Club w Kadynach.
Założenia założeniami, scenariusz scenariuszem a życie napisało swój własny. Pogoda trzymała nas w napięciu przez kilka godzin, słońce przeplatało się z deszczem.
Para Młoda Agata i Marcin nie poddawali się jednak – deszcz nie deszcz będzie pięknie.
To Ich pozytywne nastawienie udzieliło się nam wszystkim i z uśmiechami na twarzach to rozstawialiśmy, to demontowaliśmy stoły przeznaczone na parkowe przyjęcie. Para Młoda nie miała pojęcia przez co razem z obsługą hotelu musieliśmy przejść aby faktycznie było tak ślicznie ;). Były momenty gdy ulewa tak przybierała na sile, że dach namiotu zaczynał się uginać od nadmiaru wody, zaś z gali zamontowanej pod dachem zaczęła kapać woda. Z pomocą przyszedł konserwator z długim drągiem i od wewnątrz namiotu wypchnął zebrana wodę. Z zadaszenia polała się kaskada wody. W nagrodę za nasze starania niebo rozpogodziło się i słońce uraczyło nas swoimi promieniami. I to był właśnie ten moment, na który tak czekaliśmy. W pobliże namiotu wyjechały ponownie elegancko przygotowane stoły aby ustawić na nich szampana, który miał być podany bezpośrednio po zaślubinach.
Goście i Para Młoda przeszli do namiotu na uroczystość zaślubin. Ogród w promieniach słońca mienił się kroplami deszczu zwisającymi z gałęzi drzew. Rozpoczęły się zaślubiny a my z niepokojem patrzyliśmy jak z południa nadciągają ciemne chmury nie wróżące nic dobrego. Pogoda przepuściła generalny atak w momencie składania przysięgi małżeńskiej, najpierw zagrzmiało, zabłysło a potem rozpoczęła się ulewa.
Jeżeli myślicie, że ktokolwiek zmartwił się choć na chwilę niespodzianką pogodową, to się mylicie. Plany natychmiast zostały zmienione. Przyjmowanie życzeń przez Parę Młodą odbyło się w namiocie ślubnym co dało obsłudze hotelu czas na ponowne przeniesienie stołów i zmienienie Garden Party w Holo Party. Przyjęcie przedweselne odbyło się po prostu w holu hotelu, gdzie biorąc pod uwagę zmienność pogody zostało przygotowane całe zaplecze.
Najbardziej karkołomnym zadaniem było przeprowadzenie Pary Młodej i wszystkich gości do hotelu w taki sposób aby nie musieli iść w strumieniach deszczu. W ruch poszły wszystkie parasole, zarówno te, którym dysponował hotel jak i te przywiezione przez nas. Kelnerzy, każdy z parasolem w ręce przeprowadzali po kolei każdą parę. Ten przemarsz trwał trochę ale towarzyszył mu ogólny śmiech i podziw gości nad wspaniała organizacją.
Mimo usilnych starań pogoda nie zepsuła nastroju i wesele potoczyło się dalej już zgodnie z przyjętym scenariuszem.
A nie było to takie zwykłe wesele. Było to wesele w dwóch odsłonach. Pierwsza tradycyjna z obiadem, tańcami i tortem aby w okolicach północy przeistoczyć się w ucztę staropolską. Para Młoda oraz goście udali się do swoich pokoi, gdzie przebrali się w stroje szlacheckie i od tego momentu DJ zmienił muzykę na taką, która konwencją odpowiadała aktualnej odsłonie. Świetna zabawa trwała niemalże do rana.
Oby jak najwięcej tak radosnych par i wspaniałych gości.
Życzymy Agacie i Marcinowi, aby ta radość i szczęście zawsze im towarzyszyły.
3 Responses
A ja tam byłem i wino piłem…
Pięknie było.
Sprawozdanie spowodowało, że znów się przeniosłem.
Dziękuję wszystkim za wspólną zabawę!
Cenne spotkać tak pozytywnych ludzi!
Jeszcze więcej zdjęć ze „słoneczno-deszczowego ślubu z uśmiechem i grzmotem” znajdziecie w naszej galerii na stronie. http://www.slubnapracownia.pl/?q=image%2Ftid%2F112&placeid=1
Eh… z tą pogodą… Ale i tak bardzo fajne zdjęcia. Nie widać deszczu:)