Autor: Edyta Wenc i Szymon Wiese – Ślubna Pracownia Bydgoszcz
Artykuł ekspercki napisany dla portalu PobieramySię.pl
Niemcy, jako nasi sąsiedzi, mają bardzo podobne zwyczaje weselne. Są bardzo przywiązani do swoich tradycji i bardzo je szanują. Co ciekawe nie uznają pierścionków zaręczynowych. Ważne są dla nich jedynie obrączki.
Cały obrządek ślubny trwa trzy dni, począwszy od czwartku. Pierwszy dzień to ślub młodej pary w urzędzie. W Niemczech ślub cywilny jest obowiązkowy, jeżeli para chce wziąć ślub kościelny. Odbywa się to przeważnie wewnątrz gmachu sądu, kilka dni przed tą bogatszą, kościelną uroczystością. Ślub cywilny nie jest przygotowywany z wielkim rozmachem, jest to skromne spotkanie, w którym udział biorą świadkowie oraz przyszli małżonkowie. Panna młoda ubrana jest skromnie, jednak elegancko. Po ślubie nowożeńcy wraz z najbliższymi udają się na obiad.
Drugiego dnia, czyli piątek wieczorem odbywa się spotkanie zwane Polterabend. To przedślubna zabawa, na którą zaprasza się rodzinę, znajomych i sąsiadów. Większość z gości przychodzi przebrana w kolorowe stroje. Wieczorowi temu towarzyszy tłuczenie przyniesionych przez gości talerzy, czy innych szklanych przedmiotów. Ma to oznaczać, że życie zakochanych, inaczej niż talerze, będzie trwałe i nie do rozbicia. Zadaniem pary jest wspólne uprzątnięcie wszelkich szczątków naczyń. Na szczęście!
W sobotę ma miejsce ślub w kościele i samo przyjęcie weselne. Jak przystało na naszych sąsiadów wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane i zaplanowane. Goście dostają szczegółowy plan uroczystości zaślubin, który został opracowany przez Państwa Młodych w porozumieniu z księdzem. W nim krok po kroku można znaleźć, kto kiedy zabiera głos, teksty pieśni, czytanej ewangelii i modlitw. Przed uroczystością weselną przyjaciele pary młodej rozwieszają girlandy kwiatów, kokardy i wstążki przy wejściu, pan młody musi zapłacić „okup” składający się z pieniędzy i zaproszenia na wesele.
To, co różni ślub niemiecki od polskiego, to fakt, że podczas uroczystości kościelnej młoda para sama podąża kościelną nawą, bez świadków, druhen tudzież rodziców. Przyczyną takiego postępowania jest to, że młodzi są już legalnie małżeństwem. Para młoda ubrana jest elegancko, bardziej bogato niż na ślubie cywilnym.
Po wyjściu z kościoła nowożeńcy zostają obsypani ziarenkami ryżu. Jest to antyczny symbol urodzaju, płodności. Niemcy wierzą, że ziarenko, które utkwi we włosach panny młodej jest znakiem posiadania dziecka w niedalekiej przyszłości. Następnie para młoda wsiada do odpowiednio przyozdobionego kwiatami oraz wstążkami samochodu i prowadzi wszystkich gości do lokalu, w którym odbywać będzie się huczna zabawa. Podróży towarzyszy wiele wesołego trąbienia samochodowymi klaksonami.
Przychodzi czas na zabawę, która trwa aż do świtu. Rozpoczyna się słodkiego poczęstunku w postaci wielu rodzajach ciast, tortów oraz mocnej kawy. Następnie są tańce, oficjalny obiad i znowu tańce oraz zabawy na parkiecie. Pierwszy taniec należy do pary młodej, zgodnie z tradycją zawsze jest to walc.
Przykładem podobieństwa do polskich zwyczajów jest występowanie soli i chleba, jednak w Niemczech wiktuały te przynosi Panna Młoda, by zapewnić pomyślność.
Huczna zabawa trwa do świtu, jednak zakończenie zabawy na parkiecie nie oznacza końca atrakcji dla Pary Młodej. Jest bowiem zwyczaj, żeby apartament państwa młodych, był odpowiednio „przygotowany” przez przyjaciół i bliskich. Najczęściej przyjaciele wypełniają szczelnie cały pokój balonami lub rozkręcają łoże małżeńskie na możliwie najwięcej części i młodzi, by pójść spać po długim, pełnym przeżyć i atrakcji dniu, muszą zadbać o to, by łóżko było w całości i dopiero wtedy mogą spokojnie odpocząć.
Jeśli chodzi zaś o prezenty dla Pary Młodej to często zdarza się, że młodzi, rezerwują sobie stół w znanym centrum handlowym, na którym znajdują się wszelkie potencjalne prezenty im przydatne i informują o tym swoich gości. Goście udają się tam i wybierają, w zależności od zasobności portfela spośród rzeczy znajdujących się na tym stole. W ten sposób goście nie mają problemu z szukaniem prezentu, a młodzi są zadowoleni z tego, co otrzymają.
…………..
Czy wiecie, że …
tradycja drużby weselnej narodziła się w Niemczech.
Czasami narzeczony musiał wykraść pannę młodą z sąsiedniej wsi. Pomocny był mu jakiś silny przyjaciel, stąd dzisiejsza nazwa „Best man”. Ów przyjaciel stał przy panu młodym w czasie ceremonii ślubu, bacząc aby rodzina nie próbowała „odbić” pani młodej.
3 Responses
Ciekawe:) Na pewno do takiej trzydniówki, trzeba się kondycyjnie przygotować:)
Niewątpliwie, ale są kraje gdzie świętowanie takiej uroczystości trwa jeszcze dłużej, a zwyczaje dużo bardziej odbiegają od polskich tradycji, zatem zachęcamy do śledzenia cyklu 🙂
Bycie gościem na takim 3-dniowym weselu musi być z pewnością przyjemne 😉